niedziela, 27 sierpnia 2017

Rozdział 16

#2 miesiące później#
Mały Tyler ma już 3 miesiące. Teraz to jego trudny czas. Pierwsze ząbki chcą mu wychodzić przez co swędzą go dziąsła i gorączkuje. Płacze prawie cały czas przez co ani on, ani ja nie śpimy. Powiem szczerze, że trudno bez żadnej pomocy sobie radzić. Niall jest w trasie więc niewiele może. Oczywiście nie mam mu tego za złe. Przecież to jego praca. Po prostu jest ciężko.
Tyler nareszcie usnął. Po trzy godzinnym płaczu padł ze zmęczenia. Ja sama miałam ochotę położyć się spać niestety przeszkodził mi w tym telefon.
*Rozmowa telefoniczna*
~Hej Jess
~Hej Niall
~Stało się coś? Jesteś jakaś smutna
~Nie smutna, tylko zmęczona
~Tyler daje popalić?
~I to jak. Prawie w ogóle nie śpi. Ja tak samo. Gorączkuje, marudzi, płacze. Ząbki mu wychodzą, jeszcze ich nie widać, ale lekarka powiedziała, że to dlatego jest taki. Przepisała mi czopki na gorączkę, ale poza tym nic nie można zrobić, trzeba przeczekać.
~Przepraszam
~Za co?
~Za to, że nie ma mnie przy was kiedy najbardziej mnie potrzebujecie. Znowu zawaliłem.
~Niall to nie twoja wina. Masz taką pracę i tego nie zmienisz. Damy radę. Jeszcze 2 miesiące i będziemy przy was. Wszyscy razem.
~Kocham Cię Jess. I Tylera też. Jesteście moim całym światem. Nawet nie masz pojęcia jak za wami tęsknię.
~My też za tobą tęsknimy Nialler.
~Dobra. Muszę iść na próbę. Postaram się zadzwonić jutro.
~Ok. Kocham cię.
~Kocham cię.
*Koniec rozmowy*
Po zakończeniu rozmowy z moim narzeczonym poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Zmęczenie szybko dało o sobie znać i po chwili usnęłam.
Obudził mnie płacz Tylera. Spojrzałam na zegarek i nie mogłam uwierzyć, że spałam, aż 4 godziny. To rekord.
Szybko podniosłam się z łóżka i poszłam do mojego synka. Wzięłam go na ręce dzięki czemu przestał płakać. Przebrałam mu brudną pieluszkę i nakarmiłam. Razem z nim poszłam do kuchni. Wykorzystując moje zdolności manualne jedną ręką zrobiłam sobie płatki z zimnym mlekiem. Musiałam coś zjeść, aby w moich piersiach wytworzył się pokarm dla mojego maluszka. Tyler cały czas obserwował moje poczynania.
Zabrałam miskę i poszłam do salonu. Mojego synka położyłam na kanapie obok siebie. Miejsce to było wyłożone dookoła poduszkami, aby mały nie spadł. Dałam mu jeszcze gumowego gryzaka i co chwilę na niego spoglądając zaczęłam jeść wcześniej przygotowany posiłek. Oglądałam także telewizję. Teraz właśnie odbywać się będzie wywiad na żywo z chłopcami. Obejrzałam go do połowy, bo musiałam przebrać i nakarmić małego. Zdecydowałam, że pójdę na zakupy. Korzystając z tego, że mały nie płacze włożyła go do łóżeczka i przebrałam się w czyste ubrania. Ubrałam ciemne rurki, czarną bluzę z białym napisem, czarne air maxy i czarną torebkę.
Włosy związałam w wysokiego kucyka, a jedyny makijaż jaki nałożyłam to podkład, korektor i tusz. 
Ubrałam też małego i włożyłam go do wózka. Zamykając za nami drzwi poszłam w kierunku centrum handlowego. Chodziłam po różnych sklepach, kupiłam sobie kilka bluzek i 2 pary spodni, a Tylerowi kupiłam kilka nowych zabawek, i troszkę ciuszków, bo szybko rośnie i dużo jest już za małych na niego. Później nakarmiłąm małego w przebieralni w jednym ze sklepów. 
Wracając do domu zaszliśmy jeszcze do marketu, aby kupić trochę produktów spożywczych. Idąc jedną z alejek minęłam dwie starsze panie. Odeszłam kilka kroków, a za sobą usłyszałam jak jedna mówi do drugiej:
-Patrz no Lucia taka młoda, a już dziecko ma. Pewnie nawet nie wie z kim. Co ta młodzież ma teraz w głowach? A ludzie się dziwią, że coraz więcej patologii.
-Helene wystarczy na nią spojrzeć. Jakie ma włosy. Pewnie zadaje się z jakimiś bandziorami. I zamiast dziecka pilnować to pije i ćpa. 
Nie powiem. Zrobiło mi się przykro, ale nie mogłam im tego podarować. Przybrałam kamienną twarz i podeszłam do nich.
-Jakim prawem Panie mnie oceniają skoro mnie Panie nie znają? Może jestem młoda i to prawda, że nie byłam gotowa, ale teraz jest inaczej. Kocham mojego synka najbardziej na świecie i nikt mi nie może zarzucić, że o niego nie dbam. Mogę się założyć, że moje dziecko ma u mnie lepiej niż u niejednej "gotowej i dojrzałej" matki po trzydziestce. To, że jestem młoda nie znaczy, że nie mogę być odpowiedzialna. A co ma do tego mój kolor włosów? To, że się wyróżnia? Może tak mi się podoba? To nie znaczy od razu, że zadaję się z kryminalistami. I dla waszego spokoju wam powiem, że wiem z kim mam mojego synka, bo wychowujemy go wraz z moim narzeczonym. A teraz gdyby mi Panie wybaczyły, muszę dokończyć zakupy. Na przyszłość nie radzę wtykać nosa w nie swoje sprawy- powiedziałam i odeszłam robić dalsze zakupy.
Przyjemnie było utrzeć nosa tym starym rzegotkom. Szczególnie kiedy widziałam ich zdziwione miny. Bezcenne.
Dokończyłam zakupy i wróciłam do domu. Małego wzięłam w wózku do domu i postawiłam w kuchni, aby móc spokojnie rozpakować zakupy podczas, gdy on spał. Moje ubrania zaniosłam do pokoju, a małego wstawiłam do prania, aby nie było na nich żadnych zanieczyszczeń, które mogłyby zaszkodzić mojemu maleństwu. Pampersy i chusteczki nawilżane zaniosłam do jego pokoju. 
Gdy skończyłam rozpakowywanie zrobiłam obiad. Nic wymyślnego. Ziemniaki, jajko sadzone i do tego maślanka. Miałam ochotę na mizerię z ogórków, ale nie mogłam ich jeść, bo są ciężkostrawne i zaszkodziłyby małemu. Teraz w okresie karmienia piersią muszę bardzo uważać na to co jem, bo wszystko co ja zjem idzie w pokarm mojego synka.
Gdy zjadłam to umyłam za sobą talerz i w tym momencie usłyszałam płacz małego. Wyciągnęłam go z wózka i poszłam z nim do jego pokoiku. Położyłam go na przewijaku i zaczęłam przebierać mu pampersa. Nie zdążyłam założyć mu czystej pieluszki i mnie osikał. Nie zwracając na to większej uwagi założyłam mu czystą pieluszkę . To nie był pierwszy raz i z pewnością nie ostatni. Z powrotem go ubrałam. Ściągnęłam swoją bluzę i przystawiłam go do piersi, aby mógł zjeść. 
Później troszkę do niego rozmawiałam przez co się śmiał, a następnie go wykąpałam i uspałam. Włożyłąm go do łóżeczka i korzystając z okazji, że śpi poszłam sama wziąć szybki prysznic. 
Zmęczona dzisiejszym dniem położyłam się do łóżka i zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz