środa, 23 listopada 2016

Rozdział 15

 -Jessica, układałem tą mowę bardzo długo, ale z tych nerwów wszystko zapomniałem więc powiem, że jesteś najlepszą rzeczą jaka mi się przytrafiła. Dałaś mi siebie i najlepszego syna na świecie. Chcę się z tobą śmiać i płakać, chcę się z tobą kłócić i chcę przeżywać z tobą najwspanialsze chwile na świecie więc czy ty Jessico Parker sprawisz bym był najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie? - spytał otwierając małe pudełeczko.  
-Niall.....Nie....Nie mogę w to uwierzyć! Taaak! Tak Niall wyjdę za ciebie!-pocałowałam go mocno, a wszyscy zaczęli klaskać.
Xxxxxxxxxxxx
Później zostałam przewieziona na salę, w której spędziłam kolejne 3 dni. Niall przesiadywał u mnie praktycznie cały czas, tak samo jak reszta. Głównie zajmowali się Tylerem. Nosili go, kołysali, gadali do niego i po prostu zachwycali. 
Dzisiaj wreszcie mogę opuścić szpital. Nie to, żeby tutaj źle mnie traktowali. Było dobrze. Kate cały czas do mnie przychodziła, Samantha w wolnym czasie też do mnie zaglądała. Po prostu nie lubię szpitali. Nikt chyba nie lubi.
-Gotowa?-spytał Niall.
-Po prostu zabierz nas już stąd-zaśmiałam się.
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
-Niespodzianka!-spojrzałam na osoby znajdujące się w naszym salonie. Dawid i Roksana, Mama i tata, oraz moja siostra.
-Skąd...Ale jak?-spytałam w szoku.
-Niall nas zawiadomił-powiedziała Camilla.
-Jezuuu tak strasznie za wami tęskniłam!-powiedziałam i przytuliłam wszystkich.
-Gdyby nie Niall to pewnie byś nawet nas nie poinformowała, że urodziłaś-zaśmiał się Dawid.
******************************************
#tydzień później#
Wczoraj wszyscy wyjechali z powrotem do Polski. Przez cały tydzień zajmowali się Tylerem i wzdychali do niego. Ja i Niall jakoś dawaliśmy radę z opieką nad nim. Przyznam szczerze, że było trudno. Mały cały czas płakał. Na szczęście jest godzinka lub dwie w ciągu dnia kiedy śpi. W nocy nie ma nawet mowy o spaniu. Teraz dziennie wypijam jakieś 5 mocnych kaw. 
Wszyscy są wykończeni. 
-Jess, Tay znowu płacze-powiedział Zayn.
-Już idę - szybko poszłam do mojego synka.
Wyciągnęłam go z łóżeczka i zaczęłam go karmić piersią. Kiedy pojadł pochodziłam z nim, aż mu się odbiło. Trzymając go na rękach zaczęłam mu śpiewać
  Królu mój, ty śpij, ty śpij a ja,
Królu mój, nie będę, dzisiaj spał.
Kiedyś tam, będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jest mały jak okruszek,
Który los rzucił nam.

Skarbie mój, ty śpij, ty śpij a ja,
Skarbie mój, do snu Ci będę grał.
Kiedyś tam, będziesz spodnie miał na szelkach,
Kiedyś tam, kiedyś tam…
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
Którą los zesłał nam.  
Maluszek zasnął.
#miesiąc później#
Tyler jest grzeczny. Prawie cały czas śpi. Pierwsze 3 tygodnie były ciężkie, ale to zbliżyło mnie i Nialla do siebie. 
Z Niallem układa mi się cudownie. Jest taki czuły i kochany. Ideał chłopaka. Fani nie wiedzą, że jesteśmy razem. Może to i lepiej. Przynajmniej prawie nikt mnie nie hejtuje. 
Za 2 tygodnie rozpoczyna się trasa koncertowa chłopaków. Będzie ona trwała 11 miesięcy. Umówiliśmy się, że przez pierwsze 4 miesiące zostanę w domu, a później do nich dołącze. Myślę, że zabieranie miesięcznego dziecka w trase koncertową to nie jest dobry pomysł. Gdy ja do nich dołącze Tyler będzie miał 5 miesięcy i będzie trochę łatwiej. Wiem, że będę tęsknić za Niallem i resztą, ale zdrowie Tylera jest dla mnie najważniejsze. W końcu to tylko 4 miesiące. Damy radę.